Witajcie 😀
Mamy lato, sezon urlopowy w pełni. Każda z nas chce wyglądać pięknie, a nawet bosko. Jednakże, aby tak wyglądać nie wystarczy wykonanie jednego zabiegu. Do tego konieczna jest ich seria. Już tłumaczę dlaczego.
Ze względu na to, że na dworze jest gorąco to będę mówić o tym na przykładzie nawilżania. Dziś w trochę inny sposób, bo wykorzystam do tego paproć w doniczce (może być inna roślina, jeśli ktoś paprotek nie lubi;). Powiedzmy, że dostaliśmy małą roślinę od babci (lub babcia wcisnęła nam ją, tak jak pół tony pierogów). Żeby nie zrobić naszej ukochanej kobiecie przykrości umieszczamy roślinę w doniczce z ziemią, stawiamy na parapecie i dbamy o nią, jak najlepiej potrafimy. Niepodlewana roślina – uschnie; jeśli wlejemy jej za dużo wody – zgnije. W obu przypadkach nie będziemy mieli kwiatka. Jednak jeśli będziemy naszej paproci regularnie dostarczać umiarkowaną ilość wody, będzie się nam ona ładnie rozwijać.
Podobnie jest z naszą skórą. Nie dbając o nią będzie wyglądać niekorzystne. Dostarczając jej zbyt dużej ilości składników aktywnych, skóra może się „sprzeciwić”. Zacznie się przetłuszczać, mogą pojawić się stany zapalne.
Przy regularnej pielęgnacji naszej skórze dostarczamy taką ilość substancji, którą jest ona w stanie przyswoić. Stąd tak ważne są serie zabiegowe, które w optymalny sposób dbają o kondycję skóry. Najczęściej jest to ok. 4-6 zabiegów, w odstępach czasowych ustalanych przez kosmetologa w oparciu o indywidualne cechy skóry Pacjenta. Po osiągnięciu zamierzonego efektu co jakiś czas robimy zabiegi przypominające.
Musicie pamiętać jeszcze jedną rzecz, żeby utrzymać efekt – bardzo ważna jest odpowiednio dobrana pielęgnacja domowa, ale o tym napiszę innym razem.
